środa, 19 marca 2014

Zepsuty pilot

Pewnie zauważyliście, że w miniony weekend, Matka Natura chciała pourywać nam głowy? Nie mam pojęcia, co takiego jej zrobiliście (ja mam oczywiście czyste sumienie), ale niewinni i nieśmiecący ludzie muszę za was cierpieć! :P

W niedzielę rano oberwało mi się solidnym podmuchem, kiedy szłam na autobus, pomiędzy skajtałerem a Centrum Onkologii - między budynkami tworzą się chyba jakieś wiry, czy coś? Rzecz jasna, następnego dnia obudziłam się z przeszywającym bólem ucha i gardła -.-. Na nic się zdało mówienie do siebie "to zwykłe przewianie, jutro Ci przejdzie". Oczywiście nie przeszło więc w owe jutro postanowiłam wybrać się do lekarza.

Jestem ostatnią osobą, która narzekałaby na polską służbę zdrowia - zbyt rzadko korzystam z jej usług, żeby narzekać. Niestety, kiedy usłyszałam od pani z rejestracji, że mój pan doktor (a każdy tu ma przypisanego lekarza pierwszego kontaktu, nie można udać się do innego) już podziękował na dziś pacjentom, nakazał, aby nawet nie pytać czy kogokolwiek jeszcze dziś przyjmie, stałam się typowym cebulakiem. Wolicie nie myśleć, jakie słowa cisnęły mi się na usta. Mimo wszystko postanowiłam jednak się ubrać, iść do przychodni i zapytać doktora o możliwość przyjęcia. Na hasło "chyba mam anginę" zgodził się mnie zbadać bez wymówek (możecie korzystać z tego patentu do woli, pozwalam).

Musicie wiedzieć, że mój pan doktor to człowiek małomówny. Jest moim lekarzem od dawna i nigdy nie posądzałam go o traktowanie pacjentów z góry, ot człowiek - mruk, po prostu. Każdy ma prawo być takim, jakim chce, ja jestem gadułą, on - mrukiem. Moje zdanie zmieniło się diametralnie pewnego dnia, jeszcze w gimnazjum, kiedy koleżanka poprosiła mnie o potowarzyszenie jej na wizycie prywatnej u doktora. Bolał ją brzuch, miała jakieś dziwne kolki, zapłaciła pięć dych, a pan doktor zapisał jej na recepcie nospę... ale! jaki był przy tym miły, jaki rozmowny, jak dobrze wszystko wytłumaczył! Oczywiście znajdowałam się z koleżanką w gabinecie, za 50zł/5minut to i z koleżanką do gabinetu wejdziesz!

Widzicie więc, że pan doktor nie lubi Służby Zdrowia, praca w przychodni nie jest warta jego entuzjazmu. W dodatku potrafi przebąknąć pod nosem "Co ja będę pani tłumaczył, i tak pani nie zrozumie".
Na wizycie cudownie udało mi się wykrzesać z pana doktora kilka informacji o moim stanie zdrowia:
-Panie doktorze czy to angina? - pytam i czekam na wyrok....
- Niee... jeszcze nie.
-To znaczy? Będę zmuszona wziąć antybiotyk? - pytam, bo wiadomo, antybiotyk to ulubieniec lekarzy, nawet na wirusy go przepisują.
-Taak. Z tego może się wykluć ostre zapalenie migdałków, już podchodzi pod ostre. (ostre zapalenie migdałków, czyli właśnie angina, [przyp. autora])
Grzecznie więc kupiłam lekarstwa, żeby się angina nie "wykluła" i wróciłam do domu.

Leżę tak już trzeci dzień w łóżku, racząc się towarzystwem mojej kotki. Kicia zawsze gdy jest chora wciska mi się do łóżka szukając "ratunku", więc teraz ma skonfundowaną minę, dziwiąc się, że jeszcze nie leżę w jej posłaniu, czekając na kocią opiekę. Na obiad jem kisiel, a na deser przeciwbólówkę. Podkradam siostrze pilota, bo mimo, że nasze telewizory były kupione w tym samym czasie, moja zmieniarka odmawia współpracy, za to jej egzemplarz działa bez zarzutów. Chyba się ze mną zgodzicie, że podczas choroby i nieopisanej nudy, nie może być nic bardziej denerwującego niż zepsuty pilot?


20140319_122447

10 komentarzy:

  1. zepsuty pilot nawet bez choroby jest mega denerwujacy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie lubię zepsutego pilota ; / Wracaj do zdrowia i do nas oczywiście z nowymi stylizacjami ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. wracaj szybko do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zdrowiej szybko!!

    życzę miłego dnia :) do WYGRANIA u mnie pudełko Glossybox!
    www.nataliamajmonroe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. haha tak, zepsuty pilot bądź jego brak to najgorsze utrapienie :D
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :***

    OdpowiedzUsuń
  6. biedactwo! zdrowiej nam szybko :) lubię sposób w jaki piszesz :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i jednocześnie informuję, że komentarze zawierające wulgaryzmy oraz te bezpośrednio mnie obrażające nie zostaną zaakceptowane. Odróżniaj krytykę od plucia jadem.