czwartek, 13 marca 2014

Internetowy cmentarz

Ostatnio na mojej tablicy pojawiają się (nie)interesujące informacje. Okazuje się, że kilka moich koleżanek spodziewa się dziecka, a fejs umożliwia im poinformowanie gawiedzi o tym, jakże ważnym fakcie w ICH ŻYCIU.


Żyjemy w czasach, kiedy o wszystkim, co dotyczy Twoich znajomych, dowiadujesz się z Facebooka. Kumpel z liceum zmienił pracę? Facebooku już Ci to komunikuje! Sąsiadka się zaręczyła? Proszę bardzo, od razu wszystko wiesz! Kuzyn od strony ciotecznego wujka brata dziadka wziął ślub?  Jak dobrze, że ma konto na fejsie, bo byś się o tym nie dowiedział, a przecież to takie istotne!
Nie będę siebie wybielała, też dużo czasu spędzam przy kompie. Serwisy społecznościowe weszły w nasze życie tak głęboko, że nie jesteśmy w stanie się bez nich obyć (a jak myślisz inaczej to dezaktywuj swoje konto na miesiąc, zobaczymy). Za ich pomocą kontaktujemy się ze znajomymi, rodziną, która mieszka daleko, dzięki nim możemy nawet stracić szanse na zatrudnienie, albo zasiłek dla bezrobotnych (nie myśl, że Urząd Pracy zapłaci Ci złamanego grosza, jak ktoś wyczai twoje foty z wakacji w Egipcie, albo, że dostaniesz pracę, kiedy masz fiutka w zdjęciu profilowym). 

Czujemy nieodpartą potrzebę pochwalenia się wszystkim znajomych tym, co osiągnęliśmy, kupiliśmy, ale to zaczyna przekraczać granice przyzwoitości i zdrowego rozsądku. Ciekawe, kiedy przyszłe mamy będą wrzucały na fejsa zdjęcie swojej waginy z podpisem "10 cm rozwarcia, Joachim niedługo będzie już z nami!", a dwie godziny później zdjęcie noworodka w worku owodniowym czy czymśtam podobnym, bo już teraz lądują tam fotki bogu ducha winnych maluchów, godzinę po urodzeniu. Chcesz nam pokazać swojego bobasa? Fajnie, ale oszczędź mu nagich zdjęć na najpopularniejszej stronie świata! Chcesz pokazać zdjęcia z wakacji? Spoko, kilka wystarczy... Nowy samochód? Widzimy. Wystarczy JEDNO zdjęcie :P
Sama kiedyś, z dziką radością wypisywałam na swoim profilu wszystko co przyszło mi do głowy, wrzucałam milion zdjęć z jednego miejsca i udostępniałam publicznie przeróżne informacje, jednak w moim przypadku metryczka podąża zgodnie i pod rękę z rozwojem psychosomatycznym. Nie mogę tego powiedzieć o wszystkich.
Dzisiaj nie musimy być gwiazdą, celebrytą, żeby sprzedać (ba,  za darmo rozdawać) swoją prywatność. Wystarczy, że dokładnie wypełnimy fejsbukowe informacje, aby potencjalny złodziej wiedział, jaki mamy samochód, gdzie pracujemy, domyśleć się ile zarabiamy i w jakim banku mamy konto. Dzięki fotkom i połączeniu facebooka z kontem na smartfonie dowie się także, czy zainstalowaliśmy sobie w naszym fancy mieszkanku jakiś fancy system alarmowy, albo nową bramę - sterowane przez ajfona.

Zastanawiam się, kiedy Facebook uruchomi możliwość dodania wydarzenia z życia "ŚMIERĆ"? Kiedy się tak stanie, nie zapomnijcie podać komuś z rodziny swojego hasła i poprosić, żeby koniecznie dodał to na waszego timeline'a, kiedy sczeźniecie. Chociaż i bez tego, na tablicach moich zmarłych znajomych pojawiają się wyrazy żalu i teksty "czemu odeszliście [*] [*] [*] - ludzie!!
Może po udostępnieniu "wydarzenia" wszyscy znajomy przyjdą na twój wirtualny pogrzeb, bo spodziewam się, że wkrótce nastanie moda i na internetowe cmentarze. Możecie liczyć na moje wirtualne kwiatki i klawiaturowe znicze.
Póki żyjecie, chrońcie swoją prywatność, bo pomijając to, że waszych znajomych pewnie GÓWNO obchodzi wasza zmiana pracy, albo miejsca zamieszkania, to pozwalacie wszystkim na zbyt dużą wiedzę o was samych. Ludzie dowiedzą się o was tyle, na ile sami im pozwolicie.

18 komentarzy:

  1. Ale się rozpisałaś! :) Jednak masz rację. Najbardziej mnie wkurza jak co chwilę ktoś aktualizuję swój status: zjadłam, gram, oglądam, sikam :D Po co mi to wiedzieć? :D Hehe, ja na szczęście ograniczam się do minimum :) Fejs jest fajny, ale trzeba znać umiar :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stworzylas dosc przydatny wpis. Zapominamy o swerze lrywatnosci. Ostatanio gdy zobaczylam na tablicy element z zycia mojej kolezanki "spodziewam sie dziecka" to zdrętwialam. Po co ludzie wpisuja w historie fejsa takie rzeczy? Najgorsze jest to, ze wiele takich glupich info, czy zdj dodaja osoby w wieku gimbazy, czy licealnym. Za kilka lat sie okaze, ze zostaniesz kims na stanowisku, ale wyplyna Twoje fotki etc i stracisz okazje na dobra posade. Ludzie nie uzywaja rozumu, a dzialaja pod wplywem chwili.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ludzie dowiedzą się o was tyle, na ile sami im pozwolicie". W 100% się zgadzam. Sama mam facebooka, instagrama, bloga, ale staram się nie przekraczać granicy i innym też to radzę. Wszystko dla ludzi, ale z umiarem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic odkrywczego nie napisałaś. Wydaje mi się, że ludzie nie udostępniają takich informacji bezmyślnie, jak sugerujesz (a przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie), ale dlatego, że CHCĄ. Mi to koło tyłka lata, co kto udostępnia, nie irytują mnie takie pierdoły. Jeśli ktoś zaśmieca mi tablicę z aktualnościami na fejsie, to po prostu wyłączam pokazywanie aktualizacji tej osoby i mam problem z głowy. Po co się niepotrzebnie spinać? Są na świecie większe problemy niż to, że jakaś znajoma, którą znam z podstawówki, pokazała na fejsbuku swojego dzieciaka bezpośrednio po tym, jak go z siebie wypchnęła. Wrzuć na luz. A jeśli naprawdę tak strasznie Cię takie rzeczy irytują, może po prostu pora usunąć konto na fb? Po co szargać nerwy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam co chciałam i mogłam. Nie szargam sobie nerwów :) uważam, że to czy chcą, czy nie chcą nie mija się z bezmyślnością...

      Usuń
  5. No cóż, niestety zakładając konto na takim portalu akceptujesz zarówno jego rozrywkową jak i ciemną stronę. Ludzie zawsze byli i będą głupi, nieświadomi zagrożeń i tego, że robią z siebie głupków w oczach znajomych, sąsiadów, byłych nauczycieli, czy pani Stasi ze sklepu. Ja już dawno przestałam to komentować, za to zaczęłam zwyczajnie usuwać ze znajomych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ale to nie znaczy, że nie mogę się oburzyc np. na wirtualne znicze na profilu mojego zmarłego tragicznie kolegi... ja jednak ciągle mam nadzieję, że ktoś to przeczyta i się ogarnie, bo to serio nie jest normalne...
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Mądrze napisałaś, ale nawet jeśli zdajemy sobie z tego sprawę i serwisy społecznościowe nam przeszkadzają to i tak nic nie zmienimy, ludzie są zbyt leniwi i tak naprawdę nie chcą zmian, przynajmniej nie takich.

    OdpowiedzUsuń
  7. FB nigdy nie dowie się prawdy o moim życiu prywatnym. Koniec. Kropka. A pracodawca, który ocenia potencjalnego pracownika na podstawie durnego profilu na fejsie ma z pewnością nie po kolei. Jest mnóstwo ludzi, którzy zamieszczają różne informacje i zdjęcia dla beki (m.in. ja, choć robię to rzadko).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się z Tobą w 100000% zgadzam, że obczajanie profilu potencjalnego pracownika to durnota, ale niestety to się nagminnie zdarza... Nie tylko to, raz nawet czytałam caly reportaż o tym, jak jakiś Kruk facetowi odmówił spłacania kredytu w ratach i kazal calość wybulić, bo się żalił, że nie ma, a na naszej-klasie fotki z egzotycznych wakacji, albo przy ekskluzywnym samochodzie. Firmy i służby publiczne coraz częściej używają social media to inwigilowania nas, ale wystarczy pomyśleć czasem :P

      Usuń
  8. Wyłącz pokazywanie informacji i zdjęć tych znajomych, których masz już dość i po kłopocie. Ja tak robię i mam ich z głowy :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie dlatego od kilku dni robię porządek i bez litości wyrzucam z grona znajomych. Mam dosyć głupich postów i zaproszeń do gier i szczerze pisząc nie obchodzi mnie to, czy te osoby się za to obrażą. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha zaproszenia do gier to już materiał na felieton!! :D

      Usuń
  10. Wszystko dla ludzi, ale z umiarem. ;) Niestety niektórzy tego po prostu nie rozumieją ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne felieton w stu procentach się z nim zgadzam. Zawsze jest miło spotkać się z kim i mieć co odpowiedzieć na pytanie "co u Ciebie?" i także je zadać bo to dziwne że ludzie potrafią nie wiedzieć się latami a wiedzieć o sobie wszystko. A najgorsze jest to status "w związku" miliony sweet foci po czym ciche rozstanie znikają wszystkie wpis, zdjecia, wyznania. Robi się miejsce na kolejny związek żeby znów z wielkim hukiem obwieścić całemu światu o swojej wielkiej aczkolwiek nowej miłości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hah przypomniało mi się, jak wlaśnie uzupełniłam po wiekach info o zwiazku i zapomniałam ustawić "nie pokazuj postu" (co zawsze staram się robić w podobnych przypadkach), zaraz miałam dziesięc komentarzy "No co Ty haha" "wszyscy to od dawna wiedzą!", "a co, rozstawaliście się i wróciliście do siebie?"
      :D
      Ale jeszcze te info o związku nie są najgorsze, mnie szczególnie to "oczekiwanie dziecka" przeraża, no i związkowe "ewolucje" >>zaręczyła się<< >>zawarła związek małżeński<< >>rozwiodła się<<< itd :P

      Usuń
  12. Ja korzystam z facebooka , instagrama i bloga ale staram się zachować prywatność i nie zepsuć tej cienkiej ściany między światem wirtualnym i realnym

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i jednocześnie informuję, że komentarze zawierające wulgaryzmy oraz te bezpośrednio mnie obrażające nie zostaną zaakceptowane. Odróżniaj krytykę od plucia jadem.