poniedziałek, 7 maja 2012

o kupowaniu przez internet i "sprawdzonych, porządnych sklepach"

Wybaczcie, ale dzisiaj troszkę sobie pomarudzę, ale chciałabym opisać wam moje wrażenie dotyczące zakupów przez internet, konkretnie kupowania butów, w sklepach, których namnożyło się ostatnimi czasy niezwykle!
Może zacznijmy od tego, że bardzo nie lubię zakupów przez internet, zdecydowanie wolę sobie przedmiot, ciuch czy but pomacać, poprzymierzać, ale nie zawsze można wszystko dostać w sklepach stacjonarnych. Wtedy pozostaje nam pobuszować w sieci.
Bardzo spodobały mi się lordsy z małymi ćwiekami, które można dostać na deezee.pl, za pierwszym razem nie zdążyłam ich kupić, więc teraz kiedy wróciły na stronę, szybko je zamówiłam. Pomijając fakt, iż uważam, że ich cena jest dosyć wygórowana w porównaniu do jakości, na prawdę muszę przyznać, że nieco się zawiodłam. Zacznę może od obsługi. Na deezee.pl jest taki program dla klientów, zbieramy punkty za zakupy, ocenę butów, a później możemy wykorzystać te punkty jako rabat. Ja miałabym ok 7 zł rabatu - niby nic, ale zawsze coś, niestety obniżka sama się nie naliczyła, postanowiłam więc przed potwierdzeniem zamówienia napisać o tym problemie do obsługi. Dostałam informację, że pracują nad nowym programem lojalnościowym i teraz moje punkty nie mogą zostać wykorzystane oraz polecenie skorzystania z obecnej promocji (na którą, rzecz jasna, nie łapałam się, bo moje buty kosztowały mniej niż 100zł -.-). Odpisałam, że nie mam takiej możliwości i czy zaproponują mi coś innego (może chociaż cholerne 5%, w końcu to nie moja wina, że pracują nad nowym programem), bardzo miły pan z obsługi napisał, że nic nie może dla mnie zrobić.
Zapłaciłam więc za buty, zamówienie zostało szybko zrealizowane i już dzisiaj je dostarczono. Gdy obdarłam foliową kopertę, myślałam, że szlag mnie trafi:

Pudełko zostało zmiażdżone podczas transportu (wyglądało gorzej, na zdjęciach jest już nieco "wyprostowane"). Wyobrażacie sobie pewnie stan butów?

 Były całe "zwichrowane", w jednym podeszwa się nawet skrzywiła, nie wspominając już o tym, że wkładka jednego buta jest jakoś krzywo wklejona i pod palcami mam wielką, gniotącą bulwę...
Wiem, że zgniecenie pudełka to nie wina sklepu, ale powinni bardziej zadbać o jakość usług, natomiast jeśli chodzi o wykonanie produktu... dostałam świstek z wypisanymi pryncypiami, pierdoły typu "wyselekcjonowane produkty, najlepsze", "twoja satysfakcja to nasz priorytet"...
Na ich obronę mogę tylko powiedzieć, że są ładniejsze niż na zdjęciach, mimo kleju wylewającego się w okolicach podeszwy.
Mogłabym je wymienić, niestety spodziewam się, że lepszych nie dostanę i szkoda mi pieniędzy i nerwów poświęconych na odsyłanie. Myślę, że te "pogięcia" wyprostują się podczas chodzenia, nie mniej jednak za 90 złotych spodziewałam się czegoś lepszego...

Na pocieszenie "przyszły" dziś do mnie przezajebiaszcze bransoletki od Malvare :)
Przynajmniej one zaskoczyły mnie pozytywnie, są śliczne, kamienie są starannie wybrane, idealny rozmiar i wyglądają po prostu nieziemsko!!

 Jestem z nich bardzo zadowolona i polecam :)


EDIT:
Dobra, może buty przyszły zwichrowane, ale się wyprostowały w końcu i przykleiłam się do nich na dobre (co widać na blogu). Ani jeden ćwiek mi nie odpadł, trzymają się nieźle :)

13 komentarzy:

  1. z Deezee akurat nigdy nie miałam problemów, ale widocznie zależy, jak się trafi. bransoletki zdecydowanie mają w sobie to coś :)

    www.seszenatmidnight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobnie zawiodłam sie na fleq... ;|

    OdpowiedzUsuń
  3. ja sobie zamowila bezowe i wlasnie zaczelam sie obawiac.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tez dzisiaj zamówiłam botki maja 50% więc się skudsiłam zobaczymy..........

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje tez (inny model) przyszły z tak wklejoną źle podeszwą, też nie odsyłałam ich, ale wiem, że nigdy więcej tam nie kupię, a butów kupuję duuużo.

    OdpowiedzUsuń
  6. oh tak cały ten bulshit i tym,ze nasza satysfakcja jest dla nich priorytetem to nieporozumienie, bo choć entuzjastycznie z poczatku podchodziłam do ich produktow to teraz widzę, ze każda kolejna para butów z deezee samoistnie rozkłada się stojąc po prostu na półce... od mietowych zamszowych szpilek odchodzi mi materiał choć mialam je na nodze dwa razy przy słonecznej pogodzie, w zadnym wypadku nei chodziłam po deszczu stad też moje oburzenie- dając prawie 200zł dostaje parę coprawda przeslicznych butów, ale trzeba liczyć się z tym,że za chwilę się rozklekoczą;/ masakra!

    OdpowiedzUsuń
  7. dobra recenzja! :) dobrze, że nie słodzisz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety - żeby buty były dobrej jakości, długo się trzymały i jeszcze były wygodne, to trzeba zapłacić dużo więcej, niż 100zł. Przekonałam się o tym na własnej skórze już wiele razy i wiem, że lepiej odkładać na jedną parę butów za 300-400zł, niż kupić cztery pary po 100zł. Przykre, ale prawdziwe - cena ma znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też kupowałam na deezee.pl kilka razy i z każdym nowym zamówieniem buty były coraz gorszej jakości niestety... zamówiłam sobie takie same lordsy jak ty prezentujesz na zdjęciach, ale całe szczęście wszystko było z nimi w porządku, za to przy kolejnym zamówieniu było już bardzo kiepsko- zamówiłam pięknie wyglądające na zdjęciu zielone szpilki ale kiedy je odpakowałam cały przód był umazany klejem! jak można wysłać klientowi takie buty! klej nie był na łączeniu tylko na samym czubku buta w miejscu najbardziej widocznym! bez zastanowienia złożyłam reklamację i odesłałam buty (oczywiście na swój koszt niestety, choć to nie moja wina, że dostałam towar niezgodny z opisem!). Zdecydowanie wolę sklepy stacjonarne- zawsze lepiej wziąć coś w rękę, przymierzyć, zobaczyć z jakiego jest materiału. Niestety nie zawsze się da...

    OdpowiedzUsuń
  10. Kilka razy zamawiałam z deezee i też nie jestem do końca zadowolona, bo chociaż upolowałam buty, które wcześniej kosztowały po 200zł o 50% taniej, to niestety pudełka zawsze były zgniecione, przez co buty także, ale nie aż tak jak Twoje, poza tym, wszystko z nimi okej, pomijając zamszowe czerwone koturny, które przyszły z drobnymi odgnieceniami zamszu, ale i tak podobne powstają podczas użytkowania. Natomiast w przypadku LIT z tygrysim wzorem, nie zostało zaznaczone w opisie, że są ze złotego połyskującego niby włosia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię osoby, które szczerze opisują produkt :]
    Moje lordsy w jaskółki (pokazane w przedostatnim poście) nawet się sprawdzają. Prezentują się bardzo dobrze i mogę w nich chodzić kilka godzin. Niestety, sandałki mojej mamy trzeba było odesłać (...) Tak czy inaczej, sklep ma świetne modele, szybko zwrócili pieniądze i nie da się ukryć - jest bardzo popularny.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i jednocześnie informuję, że komentarze zawierające wulgaryzmy oraz te bezpośrednio mnie obrażające nie zostaną zaakceptowane. Odróżniaj krytykę od plucia jadem.