Witajcie :)
W dzisiejszym poście chciałabym wam przedstawić jak, wraz z upływem lat zmieniał się mój gust fryzjerski :)
Wiele osób nie wierzyło mi kiedy pisałam komentarze o dziwacznych kolorach na mojej głowie, postanowiłam więc jeden post poświęcić w pełni publicznemu upokorzeniu siebie i zaprezentować wam stare zdjęcia. Z żalem stwierdzam jednak, że nie wszystkie etapy "fryzurowego szaleństwa" uchowały się na moim dysku, postaram się to jednak uzupełnić opisem :)
Tak więc :
supernatural, moje włosy bez kropelki farby (ok klasy I gimnazjum) Zdjęcie całkiem idiotyczne, za to mam się dzisiaj z czego pośmiać :)
Następnie wzięła mnie ochota na ufarbowanie góry na blond, natomiast spodu i grzywki na ciemny brąz. Niestety musicie uwierzyć mi na słowo, gdyż takim zdjęciem akurat nie dysponuję.
Później przyszła pora na spokojny brąz.
Potem zapragnęłam zaszaleć i położyłam na włosy fiolet (słabo to widać akurat na tym zdjęciu)
Były to wakacje, ciągle gimnazjum.
Następna w kolejce była czerwień, która tuż przed liceum znalazła się na moich kłaczkach.
W wózku skradzionym z Tesco (na imię mu było Jędrek)
Później kolor stonowałam do czekoladowego brązu.
W II klasie liceum przyszła pora na blond. W poniedziałek byłam brunetką, we wtorek nagle blondynką (mam świetną fryzjerkę) zrobiłam więc niezła furorę. Nie mam zdjęć w nieskazitelnym blondzie, mam natomiast takie:
Jak widać zwykły blondzik szybko mi się znudził ;)
Później były wariacje na blondzie właśnie, m.in czarny spód, przedłużanie, golenie boku:
Znowu róż na grzywce...
Okej, skończyłam liceum. Idę na studia, pora na zmiany :)
Zacznijmy oczywiście od włosów, znów stałam się brunetką.
Po tym kroku długo nie farbowałam włosów. Kolor się spłukał i dał łatwo rozjaśnić, zrobiłam więc ombree.
Nuda. Pokolorowałam więc końcówki:
Jednak kolor szybko się spłukał, teraz końcówki nadal są jasne, ale od nasady włosy ufarbowałam na czerwono :)
W przyszłym tygodniu pozbywam się blond końcówek na rzecz krwistej czerwieni:)
Jak widzicie, nie mogę zbyt długo wytrzymać bez zmian. Myślę, że wariacje na włosach rekompensują mi nudę w moim małym miasteczku ;) heh. Tak czy siak, kobieta zmienną jest a co nad bardziej rozweseli niż nowa fryzura? Mnie chyba tylko nowe buty :P
Pozdrawiam :*