Hej kochani! Ten post "pisał się" już od
dwóch miesięcy, niestety, przez naukę zupełnie nie miałam na niego czasu :(
Dzisiaj odpowiem wam na wasze pytania dotyczące moich włosów! Zapraszam
;)
Mam nadzieję, że ten post rozwieje wszystkie wasze
wątpliwości, i że zapytaliście o wszystko, co chcielibyście wiedzieć. Każdą,
bowiem osobę, która zada pytanie dotyczące moich włosów, odeślę do tego wpisu.
Mam też zamiar co dwa, trzy miesiące, robić tzw. "włosowe
aktualizacje", czyli pisać, o swojej aktualnej pielęgnacji. Jeśli
jesteście zainteresowani takimi wpisami, dajcie znać!
1. Czym farbujesz włosy?
Moją ulubiona farbą jest Delia Cameleo, nr. 7.44.
Niestety, farba ta została jakiś czas temu wycofana z Rossmanna i nie mogę
nigdzie jej dostać. W związku z tym, od około pół roku testuję inne farby (m.in.,
Joannę, Płomienna Iskra - która okropnie wysuszyła mi włosy, gdyż
zawiera bardzo silny utleniacz, 9%!), ale żadna z nich nie sprawdza się
idealnie. Dwa razu użyłam też czystej henny do włosów, firmy Khadi.
2. Co robisz, że kolor jest ciągle intensywny? Jak
często farbujesz włosy?
Moje włosy są w bardzo dobrej kondycji, są zdrowe, a
ich łuski dobrze do siebie przylegają. Dzięki temu, kolor nie wypłukuje się z
nich tak łatwo, jak ze zniszczonych, porowatych włosów. Mimo wszystko mam swoje
dwa triki, dzięki którym kolor trzyma się jeszcze lepiej. Po pierwsze: nigdy
nie myję włosów szamponem po farbowaniu! Farbę wypłukuję wodą, a pierwsze mycie
robię po ok 48 godzinach, kiedy kolor dobrze się już "zagruntuje" na
włosach. Jeśli używacie farb w kolorach czerwonych lub rudych i chociaż raz
przeczytałyście instrukcję, pewnie już o tym wiedziałyście ;) Po drugie: zawsze
po zmyciu farby robię sobie zakwaszającą płukankę. 1 łyżkę octu lub soku z
cytryny, rozpuszczam w 0,5 litra wody i używam do ostatniego płukania. Dzięki
temu łuski włosów, które musiały się pootwierać, aby wpuścić barwnik, domykają
się i tworzą szczelną powierzchnię, przez którą kolor tak łatwo nie ucieknie.
Co do częstotliwości farbowania, robię to tak często,
jak potrzebuję tzn, kiedy odrost zaczyna mi przeszkadzać, lub kiedy kolor jest
mocno sprany, ale nie częściej niż co 6 tygodni.
3. Czy farbowałaś kiedyś włosy henną? Jeśli tak, to co
o tym myślisz? Warto?
Tak, farbowałam włosy henną dwa razy. Efekt
koloryzacji bardzo mnie zadowolił, ponad to, jakość włosów po tym zabiegu jest
nieporównywalnie lepsza, zatem jak się domyślacie, warto! Niestety, hennowanie
ma też swoje wady: mieszankę trzeba przygotować dzień wcześniej, trudno się ją
nakłada i trzeba ją trzymać na włosach kilka godzin - jest to więc bardzo czaso
i pracochłonna metoda. Na moim kanale znajdziecie filmik, pokazujący jak udało
mi się pohennowac włosy za pierwszym razem: KLIK.
4. Jakich używasz preparatów do dbania o włosy? Czy
stosujesz jakieś domowe metody?
Przez prawie trzy lata bycia włosomaniaczką
przetestowałam niezliczoną ilość kosmetyków (i nie tylko) do włosów. Kilka
recenzji znajdziecie tutaj: KLIK. O olejowaniu włosów pisałam tu: KLIK, a o moich sprawdzonych sposobach na
zapuszczenie włosów i przyspieszenie ich wzrostu, przeczytacie tu: KLIK.
Wciąż stosuję domowe metody dbania o włosy,
przede wszystkim olejowanie - obecnie raz w tygodniu, wspomniane płukanki
zakwaszające, czy laminowanie żelatyną. Dzisiaj już nie muszę
wykonywać tych zabiegów tak często, jak na początku dbania o włosy - wtedy
olejowałam je ok 4 razy w tygodniu.
Przynajmniej raz w tygodniu nakładam na włosy maskę i
trzymam ją przynajmniej 15 minut. Ostatnio moją ulubioną maską jest Maska
drożdżowa, Babuszki Agafii. Po każdym myciu, bez wyjątku, nakładam na włosy
odżywkę do spłukiwania - obecnie używam Ziaji Oliwkowej, Seboradin - balsam
przeciw wypadaniu włosów, Receptury Agafii Balsam na łopianowym propolisie.
Myję włosy szamponem bez SLS, obecnie Love Me Green (recenzja tutaj) i Receptury Agafii Szampon na
łopianowym propolisie.
5.
Stosujesz/stosowałaś terapię z drożdży, siemienia lnianego lub olejku
kokosowego?
Nigdy nie stosowałam drożdżowej terapii, gdyż nie
jestem w stanie znieść smaku drożdży. Siemię lniane stosowałam kilkukrotnie, ku
przyspieszeniu wzrostu włosów i zahamowaniu wypadania, pisałam o tym tu: KLIK.
Co do OLEJU (tak, oleju, nie olejku, olejek może być
do ciasta, albo do masażu :P) kokosowego, to owszem, stosuję go w ostatnim
czasie. Jeśli jednak wasze włosy są suche, szorstkie, zniszczone i ktoś wam
powiedział, że olej kokosowy czyni cuda i musicie go wypróbować, to nie
wierzcie mu! Najprawdopodobniej taka osoba ma w miarę gładkie i niskoporowate
włosy. Na włosach wysokoporowatych olej kokosowy się zupełnie nie sprawdzi,
będą wyglądały jeszcze gorzej. Wiem coś o tym, bo wypróbowałam go na początku
włosomaniactwa, kiedy miałam suche strąki. Efektów nie było... a raczej były,
ale negatywne. W sieci znajdziecie wiele poradników, na temat dobieraniu oleju
do rodzaju włosów :)
6. Czy robisz coś, aby zwiększyć gęstość włosów?
Nic szczególnego nie robię, moje włosy są naturalnie
bardzo gęste i dosyć grube. Kiedyś wyglądały na cienkie piórka, bo były
zniszczone. Jeśli też niszczycie swoje włosy, to najprawdopodobniej przy
odpowiedniej pielęgnacji odzyskają swoją gęstość. Niestety, jeśli z natury,
genetycznie, macie rzadkie włosy, to niewiele zdziałacie w tym kierunku. Jednak
nie zniechęcajcie się! Zdrowe włosy wyglądają przepięknie, nawet jeśli nie są
specjalnie gęste ;)
7. Czy używasz jakichś wcierek do skóry głowy?
Obecnie nie jestem w trakcie żadnej kuracji
wcierkowej. Kiedyś używałam wcierki z kozieradki, gotowej odżywki Jantar
i mgiełki Radical. Wszystkie sprawdziły się u mnie dobrze, jednak po wcieraniu
naparu z kozieradki zauważyłam spektakularne efekty - 3cm przyrost włosów w
miesiąc, podczas gdy normalnie jest to ok 1 - 1,5 cm. Więcej o wcierkach
znajdziecie we wpisie o zapuszczaniu włosów: KLIK.
8. Czy prostujesz/kręcisz włosy?
Nigdy nie prostuje moich włosów, ponieważ... są proste
;) Czasem próbuję je zakręcić, jednak najczęściej kończy się to obolałą od
wałków głową, poparzonymi palcami albo powyrywanymi, przy próbie nawinięcia ich
na nowo wymyślone papiloty, włosami. W efekcie jestem tylko zła, a loków jak
nie było, tak nie ma ;) po prostu moje włosy są zupełnie niepodatne na
stylizację. Jeśli bardzo chcę je nieco podkręcić, używam lokówki nastawionej na
200 stopni, ale robię to niezwykle rzadko, żeby nie niszczyć włosów. Takie loki i
tak trzymają mi się jakąś godzinę, więc uważam, że nie warto.
9. Jak często podcinasz włosy?
Końcówki podcinam co 5-6 miesięcy. Pewnie wiele z was
złapało się właśnie za głowę, ale spokojnie, nie zwariowałam ;) Codziennie
zabezpieczam końcówki silikonowym serum, zatem nie niszczą się tak bardzo, żeby
potrzebowały ścinania co dwa miesiące. Poza tym, sądzę, że nie da się zauważyć
dużego przyrostu, kiedy każde uzyskane 3 cm regularnie obcinamy! Jeśli myślisz,
że Twoje włosy "nie rosną", daj im spokój przez pół roku, wtedy na
własne oczy zauważysz, o ile są dłuższe ;) Oczywiście zniszczonych i
rozdwojonych końcówek nie da się naprawić, ani skleić, wbrew temu co mówią
reklamy. Jeśli więc Twoje końce przypominają stóg siana, pozbądź się ich,
zacznij zabezpieczać przed zniszczeniem i ciesz się rosnącymi włosami ;)
Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. W wakacje zamierzam pofarbować włosy, myślę że wiele Twoich rad na pewno mi się przyda! :)
OdpowiedzUsuńhttp://some-tulips.blogspot.com/2015/02/nowa.html
super post - dużo farbowałam włosy i trochę je zniszczyłam :/ niby wyglądają w miarę przyzwoicie, ale ostatnio bardzo się o nie martwiłam, więc zabieram się do tworzenia listy zakupów i mam nadzieję, że dzięki Tobie kondycja moich włosów wkrótce się poprawi :)
OdpowiedzUsuńtez kiedyś miałam takie rude piękne włosy!
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym w końcu wypróbować oleju kokosowego na włosy, ale boję się, że skończy się to mega puchem :(
OdpowiedzUsuńPiiękne włosy :) jestem ciekawa tych nasion z kozieradki . Czy zadziałają na moje włosy :)
OdpowiedzUsuńWłosy masz po prostu piękne! Używamy podobnych kosmetyków, tylko, że mi już odpadł JAntar, bo dostaje po nim łupieżu. Moim ostatnim odkryciem jest zabieg laminowania z MArion, moje włosy jeszcze nigdy nie były tak gładkie i proste:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój najnowszy post:
http://alanja.blogspot.com/2015/02/zote-dodatki-sh-basics-i-futrzany.html
Masz piękne włosy, ja kiedyś farbowałam Iską, ale zupełnie się nie sprawdziła, koloru nie było po 2 tygodniach, a włosy miałam spalone jak siano :( Obecnie farbuję Chantal i jestem zadowolona :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki ziołowe Radical to jedna z ulubionych firm piękne masz włosy
OdpowiedzUsuńhttp://fashionbyalexandra1999.blogspot.com/
Uwielbiam twój kolor włosów, sama chciałabym taki mieć. Szkoda, że już nigdzie nie można dostać tej farby, w takim razie chyba wypróbuję hennę.
OdpowiedzUsuńmożna ją kupić w internecie, w sklepie delia.pl :) niestety, jest o dwa złote droższa niż była w Rossmannie i dochodzą koszty wysyłki :/
UsuńWidziałam ją ostatnio w drogerii Natura :)
Usuńdo najbliższej Natury mam 70 km :(
UsuńWypróbuję Twoich trików przy kolejnym farbowaniu włosów :)
OdpowiedzUsuńa gdzie można kupić tą maskę drożdżową?
OdpowiedzUsuńFLOWERSUUN.BLOGSPOT.COM (KLIKNIJ TUTAJ)
ja kupiłam na triny.pl
UsuńWow włosy coraz piękniejsze ♥
OdpowiedzUsuńwłosy masz piękne :) Uwielbiam długie włosy, dlatego sama też takie mam ;) Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam http://xblueberrysfashionx.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńKiedy wycofali mi tą farbę z Rossmanna, kupiłam sobie hurtowo 10 opakowań ze sklepu delii :D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie najlepsza.
W carrefourze ostatnio spotkałam Twoja farbę i ten właśnie odcień ;) Dzieki temu ze zwróciłam uwagę na Twoją farbę po przeczytaniu Twojego posta odkryłam farbę Joanna Naturia Organic, jest lepsza niż wiele droższych farb jakie wybróbowałam do tej pory. Dzięki ! :)
OdpowiedzUsuńbardzo spodobał mi się post i od dłuższego czasu zastanawiam się nad Jantarem
OdpowiedzUsuńhttp://littledreams17.blogspot.com/