Czy wy też przechodziliście przez etap bycia "złym pankowcem"? Pamiętam, że chodziłam w sfatygowanych trampkach, albo glanach, marzyłam o zakolczykowaniu całej twarzy i anarchii. Dzisiaj została mi po tym jedynie arafatka, a jako, że takie "kocykowe szaliki" są teraz modne (o zgrozo! punk i modne? :O) to chętnie wygrzebałam ją z szafy ;)
Sweater - HERE | Pants - Stradivarius | Hat, scarf - no name | Coat - Chicnova | Watch - Casio | Boots - Bronx
Ja fazy punka nigdy nie miałam, ale arafatki lubiłam nosić :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też nosiłam arafatkę, ale teraz nawet nie wiem, gdzie ją schowałam. Fajny płaszczyk :)
OdpowiedzUsuńŚwietny look, żywy :) Rewelacyjna szminka, zdradź mi Kochana markę i numerek :)
OdpowiedzUsuńlubię ten sweterek <3
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńciekawy outit, dawno nie widziałam zadnej stylizacji z arafatką
OdpowiedzUsuńU mnie przepis na goraca czekolade z marshmallows, zapraszam www.lap-stajla.blogspot.com
arafatka zawsze w modzie : )
OdpowiedzUsuńNigdy nie nosiłam arafatki ;))
OdpowiedzUsuńświetny outfit, idealna stylizacja na pogodę taką jak teraz ;))
justsayhei.blogspot.com
ciekawy blog, czytam go juz od paru miesięcy, zapraszam do mnie blog jest o szyciu, niedługo ciekawe tutoriale http://toniejesttrudne.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńjeśli zamierzasz kupić maszynę mogę ci podpowiedzieć tylko tyle żebyś nie kupowała nic z Łucznika bo stracisz nerwy, Jedynie stare modele tej firmy są świetne. Jeśli będziesz miała jakieś wątpliwości czy pytania co do maszyn czy szycia, śmiało pisz. Chętnie doradzę :) to piękna pasja
OdpowiedzUsuńJa ciągle czuje się metalem, noszę glany, kolczyki na twarzy i... pisze wiersze :D Rude włosy idealnie pasują do takiego stylu :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny look :)
OdpowiedzUsuńTobie pasują te kolory bardzo :)
OdpowiedzUsuńOoo tak!! Też miałam etap kolczykowania i przyznam szczerze, że do tej pory lubię :))
OdpowiedzUsuń