niedziela, 25 lutego 2018

Must have - kosmetyki do pielęgnacji.

Po przeczytaniu Sekretów Urody Koreanek oczywiście naglę zaczęłąm potrzebować wszystkich wymienionych tam kosmetyków. Wydawało mi się, że skoro Koreanki faktycznie mają taką piękną cerę, to koniecznie muszę definitywnie przestawić się na ich sposoby dbania o urodę. Na szczęście mam już swoje lata i takie fascynacje nie trwają u mnie długo, wystarczyło parę przemyśleńi i kilka dni później, kiedy już ochłonęłąm z podescytowania jeszcze raz zrewidowałąm swój plan pielęgnacyjny. Postanowiłam, że z książki zaczerpnę kilku pomysłów, ale nie dam się zwariować.
Tak oto wprowadziłąm kilka zmian w moich codziennych rytuałach.

99% żel aloesowy holika holika evree różany olejek do mycia twarzy


Do oczyszczania twarzy używam tłustego, olejkowego produktu marki Evree, który w rzeczywistości jest po prostu oliwką hydrofilną. To znaczy, że po porządnym wymasowaniu twarzy za jej pomocą, co dokładnie rozpuszcza i usuwa makijaż, emulgujemy produkt wodą. Olejek zmienia się wtedy w delikatną piankę i bardzo ładnie zmywa się z twarzy wraz z wszelkimi zanieczyszczeniami. Po użyciu olejku, wacik z płynem micelarnym jest praktycznie czysty, jeśli przetrzemy nim twarz. Większość kosmetyków do makijażu rewelacyjnie rozpuszcza się przy użyciu oleju, dotyczy to trwałych podkładów, tuszy, pomad do brwi. Kiedy muszę umyć buzię bez użycia tego olejku, to przyznaję - okropnie się męczę! Wadą tego produktu jest opakowanie - trudno dozować odpowienią ilość, bo to po prostu zwykła butelka, jednak skład dużo wynagradza. Miałam już kiedyś podobny produkt z Bielendy w lepszym opakowaniu, z pompką, ale na pierwszym miejscu w składzie miał parafinę, a moja skóra źle na nią raguje. Olejek w zależności od drogerii i ewentualnej promocji kosztuje od 15 do 25 zł.



Kolejnym moim odkryciem jest żel aloesowy. Ten z Holika Holika dostałam kiedyś w postaci próbki przy zakupach i byłam zaskoczona jaki to wszechstronny kosmetyk. Nawilża skórę bardzo intensywnie, przyspiesza gojenie małych ranek i pryszczy, koi skórę, można ją smarować po depilacji, opalaniu... Żel nawilża też włosy, można go dodawać do masek, albo wcierać w końcówki, przed emolientowym serum. Ja nadkładam go co wieczór jako uzupełnienie pielęgnacji przed kremem, na całą twarz, szyję i dekolt. W końcu zaopatrzyłam się na promocji w dużą butelkę. Normalnie kosztuje ok 34 zł, mnie udało się go kupić za 25.



Ostatnie, ale nienajgorsze - maski w płachcie! Ja swoje zamawiam na aliexpress, kosztują 4-5 zł. Moja ulubiona marka to Bioaqua - nigdy nie dostałam od nich alergii czy podrażnienia. Maski dobrze nawilżają i dzięki swojej formie powodują efekt okluzji - powłoka maski zapewnia dogłębne wchłanianie się składników aktywnych i zapobiega ich zbyt szybkiemu wysychaniu.


Czytaliście Sekrety Urody Koreanek? Wprowadziliście jakieś elementy koreańskiej pielęgnacji do swoich codziennych rytuałów?

5 komentarzy:

  1. Zawsze sobie obiecuję, że podczas tych zakupów już zaopatrzę się w ten żel aloesowy. Zawsze jednak jest coś pilniejszego i gdzieś mi umyka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tez mam ten zel! zazwyczaj uzywam go na wlosy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja o tych kosmetykach jeszcze nic nie slyszalam ale zel aloesowy wydaje sie ciekawy.

    Zapraszam do mnie ! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ten żel aloesowy! :) Świetny jest.

    Zapraszam na nowy wpis:
    www.diane-fashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładna butelka tego żelu :D Pozdrawiam i zapraszam na mój blog

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i jednocześnie informuję, że komentarze zawierające wulgaryzmy oraz te bezpośrednio mnie obrażające nie zostaną zaakceptowane. Odróżniaj krytykę od plucia jadem.