Zazwyczaj wybierałam bardziej poważne/makabryczne charakteryzacje, ale tym razem, z okazji premiery trzeciego filmu o słynnym, rumuńskim hotelu, zdecydowałam się na coś zabawnego. Mavis to dziewczyna, która bardzo pragnie żyć w wielkim świecie, zachowując jednak tradycje rodzinne - zupełnie jak ja! Z tą różnicą, że moja rodzina nie wstaje co wieczór ze swych trumien, moim wujkiem nie jest twór szalonego naukowca i nie zmieniam się w nietoperza... no, ale to szczegóły :)
Jak wiecie (lub nie) nasza bohaterka korzysta z cudów techniki (na przykład smartfona), więc myślę, że taką zabawną sesją, w jakże uroczej scenografii, na pewno by nie pogardziła. Jako rekwizyty posłużyły dynia, worek z "krwią" i... kot. No i oczywiście pajączki. Żadne zwierze nie ucierpiało!
Zdjęcia zrobił Mateusz oczywiście :*
Rewelacja :) Jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuńHaha, epicka ta sesja! Muszę powiedzieć - jakkolwiek upiornie to nie brzmi - że do twarzy Ci z takimi zębami :D Zdradzisz, czym była krew? :D
OdpowiedzUsuńW worku? Syrop malinowy z wodą :) ale jak wolisz wino, to wlej wino, ja jestem na antybiotyku ;D
UsuńWow, co za pajęczyny! :D Świetny look! :D
OdpowiedzUsuńsuper efekt :)
OdpowiedzUsuńładne ząbki :) Nawet tobie do twarzy z takimi, serio. Wyglądasz świetnie w tej stylizacji :)
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja gratuluję pomysłu ja byłam siostrą zakonną.
OdpowiedzUsuńciekawie :)
OdpowiedzUsuńwow ciekawie to wyszło :d
OdpowiedzUsuńUwielbiam Hotel Transylwania, świetnie Ci wyszedł ten cosplay.
OdpowiedzUsuńAle świetny cosplay, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, jeśli odwiedzałaś mój blog, sporą część aktywności przenoszę na Terazmoda.pl.
fajna sesja
OdpowiedzUsuń