Oprócz ubrań, zamówiłam na Gamiss.com jeszcze dwie pierdółki kosmetyczne. Ostatnio zamawiam sporo takich drobiazgów z chińskich stronek, bo są tam tanie i zazwyczaj przesyłka nic nie kosztuje. Jeśli jesteście ciekawi moich ostatnich zdobyczy, to zapraszam do czytania.
Zamówiłam małe, podręczne narzędzie do czyszczenia pędzelków do makijażu. Brushegg, bo tak się owo ustrojstwo nazywa, to po prostu silikonowe niby-jajo, wyposażone w dwa rodzaje wypustek, które ułatwia szamponowi dotarcie do wnętrza pędzla. Przy użyciu tej myjki, o wiele łatwiej jest doczyścić pędzle zwłaszcza z produktów mokrych i trudnych do wywabienia - po prostu podkładów. Początkowo myślałam, że to niepotrzebny gadżet i pewnie skończy gdzieś na dnie szafki, ale po kilku użyciach okazało się, że jajo jest całkiem przydatne i sprawdza się dobrze. Możemy nałożyć je sobie na palce, niczym lalkę-pacynkę, co niby ma zapewnić pewny chwyt, ale szczerze mówiąc ja wolę tego nie robić - w niczym to nie pomaga, a jeśli będziecie mocniej masakrować pędzel, to może się skończyć wygięciem paluchów :P
Kolejna rzecz, to coś czego kompletnie nie potrzebowałam, ale bardzo chciałam mieć. No i mam. Kredkę do konturowania twarzy na mokro. Dlaczego nie potrzebuję owego kosmetyku? Nie mam ani czasu, ani chęci na wyrysowywanie sobie nowego nosa czy kości jarzmowych, niczym Kim Kardaszian, ale lubię próbować nowych rzeczy, a cena tej kredki pozwala pozbyć się wyrzutów sumienia. Właściwie, użyłam jej już dwa razy, więc kto wie, może jeszcze kiedyś dostane przypływu weny, albo poczucia beznadziei z powody mojej pyzatej gęby i pokuszę się o rysowanie i blendowanie? Mimo wszystko, jeśli chcecie mieć taką rzecz w swojej kosmetyczce, to polecam. Kredka jest miękka, ma fajny, chłodny kolor (mam zestaw 01) i dobrze się rozciera. O dziwo, jak na tak tani produkt, trzyma się ładnie, kiedy utrwalimy ją transparentnym pudrem.
Tak wygląda po nałożeniu z opakowania.
A tak po lekkim roztarciu. (Tej jasnej części właściwie nie mam potrzeby używać.)
Macie którąś z tych rzeczy? Sprawdza się wam? Koniecznie mi (i sobie nawzajem) napiszcie.
haha myślałam że to kredki do oczu :D
OdpowiedzUsuńMaybelline wypuścili ostatnio podobną kredkę do konturowania :) !
OdpowiedzUsuńtak, wiem, ale drooga jest :( a ta za jakieś 8 zl :)
UsuńTeż mam w planach zakup tej kredki, i po Twojej recenzji na pewno się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńU mnie ta tarka leży na dnie szafki i pewnie ją wywalę, u mnie się nie sprawdziła :)
ciekawa ta kredka ;) do konturowania na mokro miałam paletkę z loreal ale mi nie dpowiada, wolę na sucho ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
No ja właśnie też wolę suche bronzery. Z tym troche za dużo cackania ;)
Usuńkredkę dokonturowania mam z NYX, kosztuje prawie 50 zł ale jest super.
OdpowiedzUsuńCo prawda nie używam na co dzień, ale kiedy jestem meeega zmęczona jasna część genialnie odświeża spojrzenie ;)
Ciekawe produkty wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńSiostryAndrzejewskie
Haha rozwaliło mnie: "nowego nosa czy kości jarzmowych, niczym Kim Kardaszian" :D w sumie... ja tez nie mam takiej ptorzeby :D
OdpowiedzUsuńw niedalekiej przyszłości bedę chciała sobie taką sprezentować :)
OdpowiedzUsuńcarolineworld123.blogspot.com