czwartek, 13 czerwca 2013

Na luzie

W obecnym sezonie królują luźne, nierzadko wręcz sportowe ubrania. Szczególnie spodnie zdecydowanie się poszerzyły - od dżinsów boyfriendów, poprzez "marchewkowe" baggy z lejącego materiału, po zwiewne, albo wręcz przeciwnie - zrobione z mocniejszych tkanin, szwedy. Takie doły proponują nam popularne sieciówki jak Zara, H&M czy Mango, ale z pewnością warto poszperać w lumpeksach, na bazarach, a także we własnej szafie. Ja na przykład odkryłam ostatnio w swojej białe szwedy z niskim stanem, z cienkiego dżinsu :)
Oczywiście nie zamierzam zrezygnować z rurek, albo legginsów, ale chętnie zaopatrzę się jeszcze w jakieś luźne spodnie.
Niby - boyfriendy, (tak na prawdę to po prostu za duże rurki) kupiłam sobie w lumpie za 2zł. Co prawda, wolałabym żeby były luźniejsze, no ale to nie ten krój ;P Już od dawna rozglądam się za szerokimi dżinsami, ale ciągle coś mi nie odpowiada ;)
Do casualowego zestawu w neutralnych kolorach dobrałam mocny dodatek w postaci dużej, malinowej torebki, zamiast oczywistych trampków włożyłam sandały na obcasie. Nie mogło też zabraknąć moich ulubionych ostatnio okularów :) Myślę, że taki zestaw sprawdziłby się zarówno na zakupach jak i na kawie z koleżanką, jednak przy pierwszej opcji polecałabym jednak sportowe obuwie ;)



EDIT: JEST TO POST, KTÓRY (JAK WIELE INNYCH) ZOSTAŁ USUNIĘTY Z MOJEGO BLOGA, PO WŁAMANIU SIĘ NA NIEGO. NIESTETY NIE BYŁAM W STANIE ODZYSKAĆ WASZYCH KOMENTARZY, ALE ZA WSZYSTKIE DZIĘKUJĘ SERDECZNIE!! <3

Proszę o głosy w konkursie: KLIK











 Bluzka - New Look (z jakiegoś outletu, chyba 15zl)
Spodnie - SH (2zł)
Pasek - prezent
Buty - H&M
Okulary - Giant Vintage
Torebka - Super Dodatki 
Zegarek - prezent


wtorek, 11 czerwca 2013

Czy to sztuka ubrać się tanio?

Często spotykam się z twierdzeniem, iż łatwo jest się dobrze ubrać mając mnóstwo pieniędzy na drogie ubrania. Oczywiście ja z owym zdaniem absolutnie się nie zgadzam. Pokusiłabym się nawet o myśl (bazując na swoim własnym przykładzie), że nieporównywalnie łatwiej jest się ubrać, kiedy nasz portfel nie pęka w szwach. Uważam, że wtedy znacznie bardziej doceniamy drobne i tanie rzeczy, o wiele bardziej cieszymy się z okazyjnych zakupów. Kolejnym plusem może być także fakt, że modne ubranie kupione za 20 zł, można rzucić w kąt szafy, a modne ubranie kupione za 200 zł czy 2000zł... cóż, myślę, że trochę boli patrzenie na to, jak się kurzy ;) 
Tak czy inaczej nie polecam pozbywania się ubrań, w których dobrze się czujecie i które lubicie, bo jak mawiała Coco Chanel "moda przemija, styl pozostaje" i choćby jakiś ciuch nie był do końca zgodny z aktualnymi trendami, ale w 100% zgodny z waszym stylem -  nie rozstawajcie się z nim!
Ja moją koszulkę z jakże modnym w dzisiejszych czasach hasłem, wymalowanym na przedzie (muszę tutaj wtrącić parafrazę z utworu pewnego polskiego poety, który poucza aby wartości mieć wypisane w sercu, a nie na koszulce :D) kupiłam za 20 zł. Były też inne wzory i zamierzam kupić sobie jakiś większy rozmiar, aby nosić ją jako sukienkę :)

EDIT: JEST TO POST, KTÓRY (JAK WIELE INNYCH) ZOSTAŁ USUNIĘTY Z MOJEGO BLOGA, PO WŁAMANIU SIĘ NA NIEGO. NIESTETY NIE BYŁAM W STANIE ODZYSKAĆ WASZYCH KOMENTARZY, ALE ZA WSZYSTKIE DZIĘKUJĘ SERDECZNIE!! <3










Koszulka - NY (20zł)
Legginsy - Chiński market (25zł)
Buty - allegro (staree)
Torebka - SH (6zł)
Okulary - Giant Vintage