Z uwagi na niesprzyjającą aurę, następnych kilka (albo i więcej) postów będzie tworzonych od A do Z w domu. Zawsze chciałam mieć ładne, skromne wnętrze, które stanowiłoby tło do zdjęć na bloga i na reszcie tak jest. Pisałam wam już, że Mateusz wyremontował pokój dzienny, ja włożyłam trochę inicjatywy w wystrój i można cieszyć się porządnym studiem fotograficznym (😉) w zaciszu własnego domu!
Po Świętach pora już wrócić do rzeczywistości i niestety, do pracy. W tym roku dostałam mnóstwo fantastycznych i przydatnych prezentów, w tym frezarkę do paznokci i skrzynkę z narzędziami :) ale to nie materialne prezenty są najważniejsze. Nie będę kłamać, że jestem religijną osobą, więc Gwiadka ma dla mnie wymiar bynajmniej nie katolicko-kościelny. Jednak 90% moich najbliższych mieszka za granicą, zatem Święta katolickie, to jedne z niewielu okazji, kiedy możemy się spotkać. Jak już również wam pisałam, mieszkam teraz zupełnie sama, co ma wprawdzie wiele plusów, ale czasem jest smutno, kiedy wracając po pracy do domu, jedyną "osobą", do której można się odezwać jest kot ;) Jestem więc szczególnie wdzięczna mojej rodzinie i przyjaciołom, że w te Święta nie dali mi ani przez chwilę odczuć samotności, co jest dla mnie największym prezentem. Czas to najważniejszy i najlepszy podarek, jaki możemy komuś dać, pamiętajcie o tym!
Zdjęcia: Mateusz
Ps. jeśli jesteście zainteresowani tym obłędnym(!) swetrem, to zamówiłam go tutaj.